Kino
"Mama da na kino.....a nie wiesz skąd mam Ci wziąść?....idż do taty...tata daj na kino..ile kosztuje ?..no 13.50 ..12 ..i 9 ale za 9 na legitymacje a tam jest podany wiek..więc za 12"...a film jest od 14 lat..Takie rozmowy to byly przynajmniej dwa razy w miesiącu..a jak się chcialo więcej to trzeba bylo kombinować.Filmy były od 7 ,14,16 i 18 lat.Kino zwało sie Palladium i jak na tamte czasy bylo kinem nowoczesnym a co najwazniejsze miało klimat....dziś po latach trudno stwierdzić co to takiego bylo ale wydaje mi się że skladalo się na to wszystko ..czyli zapach..klimat bajkowości..takie przejście do innego świata....kolorowego, pełnego przygód i inności od tej rzeczywistości jaka była na zewnatrz kina.Kolejki na filmy czasami były aż do "Oazy"..takie filmy jak "Flip i Flap..czy przygody Winetou..przyciagały masę ludzi.
Kino miało dwie na mieście winniety reklamowe jedną na Starogardzkiej a drugą na Kościuszki,były na nich zdjecia z filmów i zawsze reklamowany następny film.Pamiętam zawsze leciałem najpierw na Starogardzką a potem na Kościuszki zobaczyć zdjęcia....no i zacząć kombinować skąd zebrać pieniądze.Jeszcze w wakacje to mozna było coś zrobić na jagody sie poszło i zawsze tyle sie uzbierało..albo butelek poszukało.Z tymi butelkami to zawsze w domu piekiełko wybuchało bo olej do słoikow sie przelewało podobnie ocet..a że z zakretkami do nich był kłopot ..to wietrzał...no i nieciekawie sie wtedy robiło...ale co tam ..! warto było.Takie piekiełka wpuszczało się w koszta..no niestety,siła kina była większa.Kino zawsze co niedziele o godz 10.30 puszczało filmy dla najmlodszych tzw,"Poranki filmowe"..tam pierwszy raz ujrzałem kolorowego Kaczora Donalda i Myszkę Miki...wtedy to były dla mnie poprostu czary...świat kolorowych bajek..i pamietam że zawsze był kłopot z wychodzeniem z kina....aaa cena była 3 zł jak dziś pamiętam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz