środa, 10 września 2014

Wagary,"pachta", polityka i co z tego wynikło

Co to za uczeń co na wagary nie chodził?...nooo byli i tacy co nie chodzili ale to inna zupelnie półka ludzi,
nie bardzo mają teraz co wspominać,choć z pewnością się bardzo myle bo każdy człowiek ma te chwile piękne i złe ..jak to w życiu.,ale sądze że mieliśmy je bardziej kolorowe i fantastyczniejsze,pełne szalonych pomysłów,gdzie nie było miejsca na niemożliwość.Jeszcze w szkole podstawowej w wczesnych klasach nawet nie myslałem o wagarach,ale gdzieś tak w 7 klasie takie pomysły zaczeły człeka nachodzić zwłaszcza jak pogoda byla sloneczna i książki bardzo ciekawe miałem do czytania ..(a czytałem pasjami)W tym okresie dzieliłem wagary na "książkowe" i kumlowskie..tzn takie gdy nas było więcej.Na
'książkowe" wagary z reguły był to cmentarz żydowski lub las chojnicki.Zabierałem wtedy podwójne śniadanie plus kasa na jakies papierochy...i to wszystko wystarczyło by mieć kompletny odlot w inne światy i inne zycie.A z kumplami to szliśmy na Klaskawską do Lipy chojny albo nad Ostrowite gdzie otwieralismy sezon letni (mimo lodowatej wody...brr)..lub graliśmy w "Baśkę"czy "skata"Tak pół na pół wszystko się jakoś udawało do czasu jak nas ktoś nie złapał albo wykablował ..(byli i tacy..)..i kończylo się to u "Jasia"(dyrektor szkoły) na dywaniku..plus parę razy po pysku (to dla zapamiętania)plus mama proszona do szkoły...biedna mama ,nie miała ze mną łatwego życia.
.Że wszystkiego brakowało to było jakby normalne,i to dotyczyło prawie wszystkich moich kolegów i znajomych...brakło na kino..na słodycze..praktycznie na wszystko...co nas oczywista nie wpędzało w jakieś frustracje i szczególne kompleksy nie było to nie i tyle,a jak się bardziej coś chciało to kobinawało się z złomem,butelkami i makulaturą.Tak do 12 roku życia nie zwracało się uwagi na to jak kto żyje i co ma..to nie było absolutnie wazne,lecz w miarę lat zaczynało się widzieć więcej i pierwszy policzek od życia że jesteś ktoś gorszy,że nie wypada z tobą przebywać,że to nie ta sfera..(chodziło o jednego kacyka czerwonego z którego synem się kumlpowałem)ale też były rodziny od dziesięcioleci osiadłych w Czersku którym komuna pozabierała co mieli najlepszego.(czyli antykomunistyczni w całej swej postaci)ale pozostało w nich to poczucie wyzszości,czegoś lepszego...oczywiście mowa tu o rodzicach czy tez o dziadkach i oczywiście nie wszystkich...mimo że ich świat przeminął wraz z wejściem bolszewików..A tak poprostu dalej przrerabiana mlodych umyslow na socjalizm...nie bylo latwo....u nas caly czas byl steorotyp bolszewikow z karabinami na sznurkach..slowo!..liczylo sie slowo rodzicow i to co przeszli......u nas w Czersku jak wiadomo wiekszość byla w w niemieckim wojsku...czy to zle?...coz byl wybor albo Stutthof albo wermacht...to ss chodzili zgloszeniowcy i tak nie wszyscy ..ale kilku z czerska bylo ...slowo!..nawet w waffen ss..nawt spotkalem brendziaża ..czyli czleka co denaturat pil ...a walczyl w waffen ss na wschodzie i on za wino opowiadal ..jak ..komisarzy ruskich likwidowali....oj doceniam te czasy baaaardzoo...i on opowiadal że problem byl wtedy gdy mieli malo naboi...to wtedy zakopywali zywcem bolszewików...strasznee!znam nawt nazwiska ..dzis bardzo prominętnych ludzi...ale co tam to przeszlosc.Dla mnie kosciol i wiara to potega byla ....choc Drozd z nami się nie certolił...nawet w pysk potrafil dac ...jak nie bylo po jego mysli....a miał lapę naprawde ..starszy gośc..a wiedzial jak lać...tata stary narodowiec...bo w Czersku i okolicach narodowcy mieli klimat duzy..(zostalo i mnie to)...jak np.w centralnej Polsce mialo duzo do gadania PPS  to tutaj głównie ONR..i podobne filie....Pan Piekarek i rodzina czynnie dzialali w tych kręgach i to nie ma nic zlego ..mieli poglądy jakie mieli i jest ok.A mój ojciec mial podobne ,chyba nawet sie udzielał...do konca zycia byl wielce propolski...swięte to bylo dla niego..i tak tez mnie wychowal...najpierw jak bylem maly to opowiadal o ruskich i karabinach na sznurkach ...gdy bylem juz starszy i czytalem ...to podpowiadal co czytac...a z tym bylo za komuny ciezko ...mial swoją literature o Dmowskim ..o ONRrze i tym podobne rzeczy...powoli ..powoli ..przeksztalcalem sie w antykomunistę....mialem kumli podobnie myslacych ..i tak sie to zachaczalo...tylko ja chcialem wiecej...pierwszy raz do Gdanska do Dominikanow pojechalem w 78 roku ..poznalem Halla.. i jego zonę ...to byl Ruch Mlodej Polski..pręrznie dzialala ta podziemna organizacja...czulem jakbym przestawial swiat...naprawde!!...a nic nie wiedzialem o następstwach ..upss tak chyba zawsze jest....pierwsza wpadka ..byla w 78 roku poznalem smak komuny....ja razem z kumplem robilismy tzw mały sabotaż czyli malowanie na murach
..w jednej nocy bylo pelno ...czyli wypas malowan w rodzaju smierc komunie czy tez gwiazda równa sie hakenkrojc....na drugi dzien nas zwinięto ...jakis ormowiec ..teraz juz wiem kto podkablowal nas.....rannnnny przyjechalo SB az z Bydgoszczy..lali nas jak psów sine bylo wszystko ..najwiekszym gnojem byl Megier ...ten lał z pięsci jak byliśmy zakuci do kaloryfera
..a kaloryfer gąrocy jak cholera!...wczesniej wiedzialem jak gadac ...ze to z glupoty ..ze jestesmy narkomani .....lykneli ..to i dostalismy tylko kolegium....ale mordy zbite strasznie ...matka moja jak mnie zobaczyla ..to sie przezegnala ...taki siny bylem...oj ciekawie sie dzialo..dla niektorych w Czersku to nie przyzwoite było podnosić rękę na na władze ludową nie mieściło się to innym w głowie że można było myśleć inaczej.

Szperanina czyli ciekawostki i różności Czerskie.

Chciałbym przeprosić wszystkich moich czytelników tego bloga za tak długie milczenie ..powodowane ono było tym że człowiekowi nie zawsze chce w życiu wyjść tak jak by chciał,a jak doda się do tego że jest sie wdowcem i ma latorośl dojrzewającą to nie zawsze można robić to co się by chciało...no i oczywista druga młodość gdzie serce czasem krwawi ale co zrobić ....życie.Obiecuje że na dniach jeszcze wrócę do pisania systematycznego ,wiadomości tez wiele będzie.Pozdrawiam.

Podczas szperania w różnych dokumentach i "latania" po sieci trafiłem na to pod jakim wezwaniem był kościół ewangielicki więc pełna nazwa to "Kościół Jezusa Chrystusa i Świętych w dniach ostatnich"wybudowany w latach 1898 -1900 oddany parafianom w 1900 przynalezała do niego plebania ..(dzisiejsze przedszkole) ogród i sam kościół.Pod opieką też była ochronka czyli jakby dziś powiedzieć przedszkole(ośrodek zdrowia dzisiejszy)i szkoła na Kościuszki,więc życie ewangielików naprawde bujnie kwitło i rozwijało się.Obok ośrodka zdrowia była synagoga lecz z braku wiernych sprzedano i rozebrano ją w 1929 roku o ile wiem kupili to państwo Durajewscy...co pozostało to w nazwie pózniejszym czasie jak był tam sklep spozywczo-monopolowy..że jak się szło kupic alkohole to do "Duraja"..podobnie było z restauracją "Pomorzanką" że to była knajpa u "Jagali"Ciekawa jest też historia dzwonów w naszym kościele.
Przed pierwszą wojną swiatową 
W dzwonnicy znajdują się cztery dzwony. Przed I wojną światową wisiały trzy. Jeden dzwon pochodził z roku 1879, drugi z 1848, trzeci z 1736. Ostatni dzwon został zachowany i służy jako sygnaturka. Pozostałe dwa dzwony sprzedano, a na ich miejsce sprowadzono trzy nowe.
Dzwony zostały odlane w Lubece przez ludwisarnię M. u. O. Ohlsson. Nastrojono je na akord: ais, fis i dis. Największy dzwon waży 1 400 kg. Ufundował go Jan Ohnesorge.
Aktu poświęcenia dzwonów dokonał 14 lipca 1912 proboszcz Bukowski z Łęga.
Na dzwonach znajdują się następujące napisy:
dzwon ais – Ad maiorem Dei gloriam Pio X. Pont. Max. Dr. Augustino Rosentreter. Episc. Culm. Casimir Sprengel, parocho Czersc. A. D. 1912. ad honorem St. Casimiri.
dzwon fis – Gloria in exelcis Deo et in terra pax hominibus Pio X. Pont. Max. Dr. Augustino Rosentreter, Episc. Culm. Casimir Sprengel, parocho Czersc. A. D. 1912. ad honorem Beatae Mariae Virginis.
dzwon dis – Vox clamantis in Deserto, Parate viam Domini Pio X. Pont. Max. Dr. Augustino Rosentreter Episc. Culm. Anno Domini 1912 ad honorem St. Joannis Babtistae. Fundavit Mercator Joannes Ohnesorge et uxov Angela nat. Kraske." o czym pisal p.Frydrychowicz.....poświęcone zostały w 1912 a juz trzy lata pozniej władze pruskie skonfiskowały je na cele wojenne.
Na nowe dzwony parafia mogła się zdobyć dopiero w 1935 r., a i to z wielkim trudem. Zamówienie wykonała Stocznia Gdańska. Trzy dzwony w tonach d1, g1 i a1, razem z wiszącym już na wieży dzwonem f1 (ocalałym w 1915 r. lub sprowadzonym od tego czasu), stworzyły zestaw molowy d-f-g-a - motyw „Per omnia saecula”. Dzwony zaprezentowano parafianom w niedzielę 6 października, a poświęcenie miało się odbyć 20 października 1935 r.
Te dzwony również przetrwały zaledwie kilka lat. Zmiotła je z wieży następna wojna - zostały zrabowane przez wojska niemieckiew 1940 (moge sie mylić).
Obecnie na wieży znów wiszą cztery dzwony. Trzy z nich zostały ufundowane w 1957 r., za probostwa x. Dorsta. Noszą imiona : św. Franciszek, św. Kazimierz i św. Maria Magdalena. Pracownia ludwisarska „Jan Felczyński” potwierdziła, że pochodzą z ich przemyskiej odlewni. Niestety dokumentacji z tych czasów pracownia nie posiada.
Z pomiarów średnic  
- św. Franciszek : 91 cm, ton a1, waga 500 kg
- św. Kazimierz : 108 cm, ton fis/ges1, 800 kg
- św. Maria Magdalena : 140 cm, ton d1, waga 1650 kg.
Czwarty, średnicy ok. 110 cm, ma datę 1907 r. i chyba pochodzi z kościoła protestanckiego, który wg  w tym właśnie roku ukończono zreszta 
Inskrypcja „Evangelischer Gemeindekirchenrat zu Czersk” nie pozostawia wątpliwości.
 Razem tworzą czterogłosowy zestaw durowy d-fis-a-fis....to na razie tyle o dzwonach .

rozbiórka synagogi 1928
kosciół ewangielicki 1963

Przed Czerskim kościołem.



















.....

8 komentarzy:

  1. Super blog,tylko dlaczego takie przerwy?,milczenie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tych czasów nie pamiętam, ale Pana wspomnienia są podobne do wspomnień moich rodziców :) dlatego proszę o częstsze wpisy, uwielbiam je czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno zdanie Pan napisał chyba od września.Szkoda!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło,że w końcu pan się"obudził", czekam na nowe wiadomości.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wielkim wrażeniem,naprawdę ciekawostki,o których nie miałam pojęcia.Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo za ciekawostki, pozdrawiam najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam w Nowym Roku,widze,że nic się nie zmienił u Pana na blogu.Miała być systematyczność,więc z ciekawości zaglądam po nowe ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń